Po raz kolejny pojawiły się dwie istotne wiadomości. Pierwsza z nich już swoim nagłówkiem sprawia ogromny zawód dużej rzeszy graczy. Niestety StarCraft 2 nie zostanie wyposażony w połączenie pseudo-LANowe. Zapowiedział to Frank Pearce, cytowany przez serwis inc.gamers:
"Tryb offline przeznaczony będzie tylko dla Kampanii. (...) Gdy zweryfikujesz legalność gry, będziesz mógł zagrać single player bez dostępu do internetu."
Decyzja Blizzarda nie pozostaje bez echa, co nie powinno dziwić w przypadku sportowego charakteru gry. Przeciętnemu graczowi może trudno być dostrzec opóźnienia wywołane grą przez serwery, ale profesjonaliści i zaawansowani dostrzegają problem. W świetle zapewnień o chęci dostarczenia rozgrywki najwyższej jakości, Blizzard zdaje się pomijać istotny aspekt płynności gameplay'u. Najwyraźniej producent chce mieć ciastko (zatrzymać weteranów i kontrolować scenę e-sportową) i zjeść ciastko (przyciągnąć nowych graczy). Niestety nie można mieć wszystkiego, choć to akurat zweryfikują sami gracze.
Mamy też pozytywne wieści - wobec trudności w porozumieniu z KeSPą, "Zamieć" nawiązała współpracę ze znaną wszystkim graczom telewizją GOM. Wstępne założenia mówią o 3-letnim kontrakcie na wyłączność transmisji i organizacji turniejów StarCrafta 2, Brood War, WarCrafta 3, World of WarCraft i dodatków do tych gier. W ten oto sposób firma stara się wejść do Korei niejako tylnymi drzwiami, co może okazać się interesujące na dłuższą metę, gdy tylko dopiszą sponsorzy. Tej umowie wypada życzyć jak najlepiej.
Źródła: inc.gamers | SC Legacy |