Strona główna Forum PodziÄ™kowania Kontakt Współpraca Linki O serwisie Autorzy
Bohaterowie - Zeratul
Zobacz opis
PoczÄ…tki kariery w E-Sporcie

Autor: Daniel "Super Daniel Man" Lee
Źródło oryginalne: Sterfeeder
Zamieszczone za zgodÄ…Â… Autora
TÅ‚umaczenie: Trydium


Następna część artykułu =>

Witajcie, nazywam się Daniel Lee, ale możecie nazywać mnie Super Daniel Man. Były trener zawodowej drużyny StarCrafta i obecny komentator razem z Tasteless dla GOMTV. Jest to mój pierwszy wpis na Starfeederze.

Październik 1999, nie pamiętam dokładnej daty lub dnia, ale to wtedy właśnie spotkaliśmy się wspólnie z Guillaume Patry (XDS~grrrr) i Victorem Martynem (Everlast), o właśnie, nasze dziewczyny także tam były. Wcześniej poznaliśmy się na Battle.necie i pierwotnym celem tego spotkania był miły obiad i możliwość poznania się bliżej. Tak naprawdę nie było to spotkanie biznesowe, bardziej jak spotykająca się grupka przyjaciół. Byłem niesamowicie szczęśliwy mogąc spotkać się z ludźmi którzy płynnie posługiwali się językiem angielskim i wydaje mi się, że oni również tak się czuli. Musicie zrozumieć, że Korea była wtedy dla mnie bardzo obcym krajem.

Dorastałem w Stanach więc naturalnie byłem wyjątkowo uradowany mogąc, w tamtym okresie, spotkać ludzi mówiących po angielsku, i wciąż to lubię, jednak nie aż tak bardzo. W każdym razie, chodzi o to, że to był tak naprawdę początek kariery w E-Sporcie.

Aż do tego momentu zawsze myślałem, że będę właścicielem studia Tae Kwon Do w Stanach, zabawne jak to jedno spotkanie zmieniło moje życie. Rany, wtedy jeśli przeszlibyście się ulicą z Guillaume ludzie na ulicy krzyczeli by za nim "Guillaume, jesteś wielki!", "Tak trzymać!" lub po prostu "Gioooooooom!!!", mniej więcej w ten deseń. Pomijając to, że był najlepszym graczem w bardzo aktywnych ligach, lokalnych i zagranicznych, Guillaume był wysokim białym kolesiem, co sprawiało, że na milę wystawał z tłumu jak chory kciuk.

To naprawdę trudne do wyjaśnienia co StarCraft znaczy dla Koreańczyków, nie był najważniejszym, ale był czymś w co wielu ludzi lubiło zagrać. Wydaje mi się, że dla nich ci gracze StarCrafta posiadali niemal mistyczne umiejętności. Będąc tam mogłem przekonać się na własne oczy; jeśli wszedłeś do jakiegoś pomieszczenia, to powiedziałbym połowa z obecnych tam ludzi rozpoznałaby go (Guillaume), nawet ludzie po czterdziestce. Myślę, że w tamtych czasach było na prawdę sporo pochowanych StarCraftowców. Nie było to coś do czego garnitury z białymi kołnierzykami oficjalnie się przyznawały, upić ich a wtedy mieli tendencje do otwierania się, wychodzenia z ukrycia i wyzywania na pojedynki zawodowców, haha.

Zdecydowanie byli społecznie nieakceptowanymi ludźmi, zaszufladkowani razem z ludźmi grającymi w gry na PC.

StarCraftJeśli wszedłeś do Pokoju-PC 90% ludzi grało w StarCrafta, a każdy taki pokój był wypełniony po brzegi! Rany, miałem wtedy wielką radochę grając w StarCrafta, wtedy gdy było to tylko hobby.

Bardzo podobne stereotypy które istnieją dziś w krajach zachodnich, istniały w Korei dawno temu. Nie mówię, że całkowicie zniknęły, ale jest ich zdecydowanie mniej. Przynajmniej Gamerzy nie są obrazowani jako dziwadła, lub społecznie niedostosowani zacofańcy. Z rozpowszechniającym się internetem i boomem na Pokoje-PC zmieniła się również cała Koreańska kultura.

Korea jest najbardziej "podłączonym" i bezprzewodowym krajem na świecie, technologia jest w Korei niesamowicie rozpowszechniona, jednak kraj niedomaga w innych obszarach. Korea to państwo demokratyczne, a przynajmniej powinno być, jednak ze względu na tradycję i kulturę datowaną na dwa millenia wstecz nie sądzę abyśmy tak na prawdę kiedykolwiek mogli być całkowicie wolni. W innych słowach, jesteśmy niewolnikami naszej starej tradycji i kultury która niezaprzeczalnie wpływa na nasz styl życia.

Jeśli głębiej się nad tym zastanowić to jesteśmy ludźmi którzy jako ostatni stworzyli by ten rodzaj fenomenu, E-Sport. Mam na myśli, że nasze społeczeństwo jest pod wielkim wpływem Konfucjonizmu, którego idee są wszechobecne w społeczeństwie, tak samo jak w naszych sercach, niezależnie od tego czy jesteśmy tego świadomi czy nie. Jednak nie wgłębiajmy się w to, zajęłoby to miesiąc aby napisać o wszystkim.

Wróćmy do tematu. Guillaume i Victor potrzebowali kogoś kto by im pomógł w wielu rzeczach, głównie przez ich nieznajomość języka, i naturalnie byłem w stanie ich wspomóc. Myślę, że najważniejszą rzeczą było dla nich zapewnienie sobie stabilności finansowej poprzez dobrego sponsora, więc logicznym krokiem było dla mnie skontaktowanie się z istniejącymi drużynami i sponsorami lig, z pośród których warto wymienić Hangame (Naver), Hanbit (W tym czasie byli oni dystrybutorem StarCrafta w Korei, nie mieli własnej drużyny ale chcieli taką założyć) i Gamei (ekwiwalent dzisiejszego ICCup).

Mam bardzo wyraźnie i plastyczne wspomnienia tych spotkań, byłem taaaaaaaaaaaaak zdenerwowany spotykając się z tymi ludźmi z korporacji w ich salach konferencyjnych. Pamiętajcie, że miałem wtedy tylko 24 lata.

Zadawali tak wiele pytań, na które nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Byłem takim nowicjuszem, jednak okazało się, że uczciwość była najlepszą strategią. Nie udawałem, że wiem o czym mówię, po prostu wyłuszczyłem im w prosty sposób, że tylko pomagam Guillaume jako przyjaciel i że jestem nowy w interesie.

By skrócić tą niewiarygodnie długą historię powiem tyle, Hangame zdecydowało się podpisać z nim kontrakt na 6 miesięcy i w ten sposób Guillaume wyłonił się jako najwyżej opłacany progamer w Korei. Niestety Victor odpadł z interesu, nigdzie go nie chcieli (miał za słaby wynik wygranych w stosunku do przegranych). Guillaume zasłużył na większą część uznania ponieważ starał się pomóc Victorowi jak tylko mógł. Dodam też, że byłem podpisany jako manager Guillaume'a.

Niestety w ten sposób narodziła się niezręczna sytuacja. Czułem się okropnie jednak to nie zmieniło tego, że powstał dystans pomiędzy Victorem i nami.

Pomimo tego, że wtedy emocje były bardzo świeże i intensywne, patrząc wstecz mogę powiedzieć, że było to naturalne ludzkie zachowanie przy takich wydarzeniach.

Więc, wszystko poszło dobrze, to znaczy dla mnie. CDN...



Poprzednia strona Na górę Następna strona