Samotna, lodowa planeta Braxis znajdowała się dostatecznie daleko od reszty Dominium, więc Eryk miał nadzieję, że dzięki temu oprze się pokusie i nie zaciągnie ponownie. Niemal poddał się przy paru okazjach po obejrzeniu wiadomości na UNN, ale zawsze zdążył się opamiętać, zanim pobiegł do portu kosmicznego.
Zamiast tego wracał do swojej pracy pilota transportowego na zamarzniętych pustkowiach Braxis, przewoził towary z jednej osady do drugiej i cenne rudy z kopalni do rafinerii. Dobrze płacono, ale czasami przez kilka dni nie widywał Kyrie i Sif. Zbyt często zostawał sam ze swoimi myślami.
Wcześniejsze opowiadania znajdziecie w dziale Opowiadania.
Źródło: Battle.net
Opowiadanie: Wersja WWW | Wersja PDF |